poniedziałek, 30 kwietnia 2012

22.04.2012r. (niedziela) i 30.04.2012r. (poniedziałek)

Jako, że Julka się uparła żebym opisała mój trening z 22 to i tak zrobiłam, ale nie mogłam się zebrać żeby napisać to na raz więc opiszę przy okazji jeszcze jeden trening ^^

22.04.2012r.

Trochę przed 12 przyjechałam do stajni. Przywitałam się z panem Mariuszem i panią Elą, po czym ustaliliśmy, że jeżdżę na Uzarii. Poszłam po rzeczy (wreszcie nie musiałam biec tylko po to by złapać w miarę dobre siodło ^^). Samo czyszczenie zajęło mi z 20min, bo chyba nie było miejsca gdzie sierść nie była pozlepiana. Gdy już się z tym wszystkim uporałam poszłam na ujeżdżalnię i przystąpiłam do rozgrzewki. Po rozgrzewce najpierw skakałam jedną przeszkodę z szeregu, a później cały szereg. Miałam skakać parkur, ale pan Mariusz nie mógł znaleźć kolejności parkuru. Zamiast tego przestąpiliśmy do małej "potęgi skoku". W środku treningu pani Ela już zanalazła rozrysowany parkur, ale wtedy już nie było co zaczynać ćwiczenie parkuru.. Ostatnie najwyższe skoki wyszły mi dużo lepiej niż cztery razy niższe na początku ^^. Pan Mariusz na koniec powiedział, że spokojnie skakałabym i 120cm, ale on nie chce męczyć Uzarii po wczorajszym treningu. Niestety nie wiem jaką wysokość skakałam (było na przedostatniej dziurce żółtego w tej przeszkodzie żółto-niebieskiej) bo na moje pytanie otrzymałam odpowiedź "20 centymetrów". Przystąpiłam do rozstępowania. Na koniec puściłam klacz by się popasła, a na ujeżdżalnie wszedł Ernest z Bajką. Dostałam jeszcze polecenie by przerysować sobie kolejność parkuru i wykuć go na pamięć tak bym umiała przejechać go z zamkniętymi oczami...

30.04.2012r.

Jako, że zmuszona byłam tego dnia udać się do szkoły na trening umówiłam się dopiero na 16. Około 20min przed umówioną godziną razem z siostrą stanęłyśmy w progach stajni. Zanim przystąpiliśmy do rozdzielania koni musieliśmy poczekać na Madzię.Gdy już przyjechała rozdzieliliśmy konie: ja - Uzaria, Ala - Bellami, Madzia - Ebasto. Osiodłaliśmy je i zaczęliśmy rozgrzewkę. Uzaria chodziła bardzo ładnie, ale to była cisza przed burzą. Ebasto za to pod Madzią zasypiał. Chyba najlepiej szło Ali, która zasadniczo powinna jeździć gorzej od nas (głównie w skokach). Następnie pan Mariusz ustawił dwa znaczniki pomiędzy którymi miałyśmy galopować i liczyć fule. Najpierw mieliśmy zrobić pomiędzy nimi 5 fuli, a później 4 (jak komuś by się udało to 3). Skakaliśmy też jedną z przeszkód licząc ile fuli koń wykona przed przeszkodą. No i przeszliśmy do skakania parkuru (najpierw 3 pierwsze przeszkody). Na pierwszy ogień poszłam ja. Zaczęło się, Uzaria z miejsca wystrzeliła mi galopem. Gnała tak, że w ogóle nie byłam w stanie jej utrzymać. Za drugim podejściem nie było lepiej. W końcu za trzecim razem poszło trochę sprawniej. Znów zaczęła szaleć, ale pierwsza przeszkoda skoczna, druga też i na trzeciej kiedy już myślałam, że wszystko pójdzie dobrze i na chwilę przestałam jej tak pilnować, wykorzystała to i fule przed przeszkodą skręciła. Madzi szło dobrze poza tym, że miała dość bo Ebasto ciągle zamulał. Ali poszło najlepiej z nas wszystkich. Dokonałyśmy małej zmiany. Ja wsiadłam na Ebasto, a Madzia na Uzarię. Madzi szło dużo lepiej ode mnie. Na Ebasto jechało mi się w miarę dobrze. Później dodaliśmy 4 przeszkodę z którą miałam problem. Za każdym razem musiałam robić woltę zanim udało mi się ją skoczyć. Skończyliśmy na skakaniu 5 przeszkód (dalej nie skakaliśmy bo upał był straszny :C ). Podczas ostatniego przejazdu pan Mariusz zagadywał nas i ogólnie rozpraszał. Madzia sobie z tym poradziła, gorzej było ze mną... Rozproszyłam się totalnie. Przed 4 przeszkodą automatycznie chciałam robić woltę, ale w ostatnim momencie zorientowałam się, że mogę ją skoczyć bez robienia wolty. O piątej przeszkodzie zapomniałam i przypomniał mi o niej dopiero Ebasto który sam z siebie na nią zaczął jechać. Po drodze o mało nie skoczyłam 1 przeszkody. Czyli w skrócie poszło mi fatalnie... Podczas przejazdu Ali pan rozpraszał ją najmniej. Na koniec poluźniłyśmy koniom popręgi i przystąpiliśmy do rozstępowania. Zdjęłyśmy siodła i puściliśmy konie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz