niedziela, 13 maja 2012

12.05.2012r-Eliminacje

     Pogoda była naprawdę dziwna. Rano słońce świeci, a przez resztę dnia było chłodno niekiedy padał deszcz a wiatr była na sile. Jednak pomimo obaw przed burzą postanowiono zrobić eliminacje jak najszybciej (istniało ryzyko że po południu wystąpi i będzie się trzymać długo)
     Eliminacje u starszych poszły bardzo szybko,za szybko. W jednej chwili rozstępowuję Ebasto, a w następnej muszę z nim jechać parkour mimo ,że Asia nawet nie wsiadła. Przez całe to moje zdenerwowanie nie dałam z siebie wszystkiego ;/ i miałam 4pkt karne za wyłamanie ,a czas (chyba) 00:57:00. Podłamana wynikiem poszłam do młodszych. Przy okazji Klaudia dała mi swoją koszulkę z długim rękawem (Jak wspominałam było bardzo zimno, a ja jedyne co miałam to koszulka w krótkim rękawku). Alan na Bellami zajął 5 miejsce czego mu gratuluję (widać że jeździ lepiej niż rok temu). Nawet Diana która dołączyła do nas jakieś 2-4 treningi temu zajęła 10! Pewna siebie zaraz chciała się zgłosić na 90, ale powiedzieli że musi trochę przystopować ;) .
     Nie wiem co działo się u młodszych, wiem ze mieli 2 treningi. Może uda mi się kogoś zwerbować z młodszych do pisania bloga ;d
     Po całym zamieszaniu każdy robił co chciał. Ja trzymałam się raczej z Karoliną Ost i Alanem. Poszliśmy do sklepu, szukaliśmy mojej rękawiczki (którą znalazła Pani Ela pod koniec dnia) itd. Alan męczył mnie bym i ja męczyła Pana Mariusza byśmy mogli więcej pojeździć, jednak nic z tego za bardzo nie wyszło-szczególnie dla mnie.
     Kiedy to już wszyscy powyjeżdżali i było po 19, Ja,Alan,Wiki,Ewka,Ania skakaliśmy przez przeszkody:sami,z killerem,z kozami. Później Alan wskoczył do basenu! W taką pogodę i on myślał o pływaniu ("Całe życie z wariatami"). Kiedy wyszedł z basenu wszystkie zwiałyśmy do siodlarni na jego słowa "Kto chce się przytulić". Kiedy wszedł do siodlarni, ja wzięłam pierwszą lepszą kurtkę i zwiałam. Kiedy Alan się przebierał w suche ciuchy, Wiki namówiła mnie abyśmy oblały Alana. Wzięła poidła i stanęłyśmy po obu stronach wejścia. Jednakże Alan wyszedł tylnym wejściem od siodlarni, i gdzieś poszedł. Kiedy wrócił, chciałam zrezygnować z oblewania lecz ten niebezpiecznie blisko podszedł i już kierował ręce by przechylić trzymane przeze mnie poidło by oblało mnie. Szybka reakcja pozwoliła mi tego uniknąć i podniosłam poidło i cała woda poszła na Alana, nie czekając na jego reakcję zwiałam gdzie pieprz rośnie. Chwilę ganiał mnie, lecz potem gdzieś poszedł, korzystając z okazji postanowiłam się schować. Ania zamknęła mnie w boksie Uzii. Przez wąziutką szparę widziałam jak Alan powraca z butelką wody i oblewa Wiki. Kiedy wiki schowała się w boksie Robina, Alan zdemaskował moją kryjówkę. Kiedy poszedł napełnić butelkę, zwiałam poza teren stajni. Unikałam go jak ognia aż do czasu jego wyjazdu z WW.
     Kiedy wojna się skończyła Wiki coś tam mi opowiadała co się działo, ale zapomniałam. Z ww wyjechałyśmy chyba ok 21. W drodze powrotnej z Ewką gadałyśmy o duchach, Ania z obawy przed strachem biła mnie palcatem bylebyśmy przestały. Ja zaczęłam się bać gdy Klaudia wspomniała o demonach XD

Może jak se coś przypomnę to  jeszcze dopiszę
mam problem z nowym nagłówkiem bo go w ogóle nie mam! Dlatego po za wodach i wręczeniu nagród stajemy przy transparencie i robimy! Kto chce ten mówić
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz