Witam! Mam
przyjemność zrelacjonować przynajmniej jak się da z ostatniej
soboty. Kolejne relacje trzeba czekać aż do września, ponieważ w
wakacje nie ma treningów w WW, lecz półkolonie o czym pewnie
gdzieś pisała już Julia. Jeśli coś pomylę albo o czymś
naprawdę istotnym zapomnę, proszę o napisaniu o tym w komentarzu
c: .
30.06.2012 – ostatni trening w WW
przed wakacjami
Przyjechałam wraz
z Szanią i Julką do WW. Nie trzeba było długo czekać aż dojdzie
do rozdzielania koni. Jeszcze przed jazdą ustawiliśmy przeszkody (w
tym triplebar, który dał dużo adrenaliny dla Wiki) .W starszej
grupie było równo 10 osób (Julka nie jeździła tego dnia), więc
zabraliśmy Apapa, Bellami, Ebasto, Uzarię i Tajgę. Początkowo
były pewnie komplikacje, ale skończyło się dobrze. Wraz z Ewką
jeździłam na zmianę na Apapie. Jak zawsze, stemp, kłus i
rozgalopowanie, jednak dzisiaj ciężko się jeździło zwłaszcza na
haflingerze (przynajmniej ja i ktoś jeszcze tak to odczuł w
stosunku do poprzedniej soboty, gdy Apcio śmigał jak marzenie).
Wszystko było sprawką strasznego upału, przez którego o mało co
nie zwymiotowałam, serio. A much ,komarów i innych wrednych owadów
w czort. Następnie skoki przez przeszkody i każdy miał przejechać
parkur.
Przyjechała
kolejna grupa ludzi, którzy chcieli odpocząć. Niby nic, ale to już
trzecia sobota z rzędu, kiedy jest masa ludzi, ale tym razem konie
od razu mogły wrócić do boksów. (Tydzień i dwa tygodnie temu
konie zostawały ,aby ludność mogła się na nich przejeździć. )
Podczas przerwy ferajna zmieniała strój na idealny na taką pogodę,
chlapała się w basenie i nie wiadomo co jeszcze. Ta, warto
wspomnieć, że nie przyjechało aż tak strasznie dużo ludzi,
jednak biba była. Nawet przyjechał klaun (jak dla mnie wyglądem
psychopaty ^ ^;), aby zabawiać małe bachor... dzieci!
Przy okazji coś
zrobiłam sobie z kolanem, azaliż niosąc Karolinę O. na barana,
strzeliło mi do łba pobiec (z nią na plecach), co skończyło się
upadkiem na ziemię, ale „pasażerowi” nic się nie stało oprócz
pobrudzenia bluzki c: . Naprawdę nie pamiętam, co się jeszcze
działo prócz tego, iż znowu Julka z Szanią grały w piłkarzyki
kontra pan Mariusz i dzieci z umalowanymi buziami (jeden a'la
batman).
Po przerwie znowu
mieliśmy trening, ale na rozprężali (tam nie ma tyle piachu jak na
ujeżdżalni, dzięki czemu konie nie zapadają się jak tam i mniej
się męczą, ale upadki są bardziej bolesne). Podczas czyszczenia
koni , osoby z młodszej grupy, zwłaszcza dzieci, uczyła się jak
myć konika (tutaj na Uranosie). Trening poprowadziły na zmianę
Ania, Ewelina i Paulina. Co najlepsze, trening był na oklep, więc
masa osób została w krótkich gatkach i boso wskakiwała na
grzbiety koni. Ja jeździłam na Uzarii wraz z Karoliną O. . Uzi
jest wspaniała na oklep, a gdy wsiadłam jako druga, ślicznie
wydłużała stemp (czyżby dobre rozstępowanie przez Karolinę?).
Najwięcej było kłusa, podczas którego nie zabrakło poleceń typu
anglezowanie nad kawaletti (nie wiem jak się pisze) czy półsiad.
Czasem bywało, że ktoś nie nadążał albo był za blisko innego
konia. Nie obeszło się bez galopu. Mój zakończył , gdy utraciłam
równowagę przy zakręcie i upadłam na twardą ziemię, jednak nic
się nie stało prócz doznania lekkiego bólu w lewym półdupku.
I już po treningu
powoli się rozchodzili, przy czym każdy czekał na zajęcie
trampoliny (od jakiegoś czasu w WW są dwie trampoliny, a dużą
popularnością szczyci się ta większa, chyba o średnicy 4m, nie
mam pojęcia). Ale nie ma żartów. Jakiś czas temu Klaudia przez
nią ma uziemioną nogę w gipsie na 6 miesięcy, w czwartek jakieś
małe dziecko złamało sobie rękę, zaś tej soboty Karolina O.
dostała w nos od Wiki przypadkowo (ale i tak potem jak
niezniszczalny boss wróciła wykonywać salta i uczyć je innych),
Elvis „zaatakował” Anię (ja tylko słyszałam) i Ewelina
przywaliła sobie kolanem w nos ,co spowodowało to krwotok z nosa.
W moim przypadku
wróciłam do domu gdzieś około 22.30 , po części wciągnięciem
się skokami na trampolinie i ciekawymi rozmowami oraz pewnymi
komplikacjami.
---------
Teraz tylko życzyć każdemu miłych i udanych wakacji, tym bardziej że jest kilku osób z klubu, które już po wolnym czasie staną się gimnazjalistami bądź licealistami c: .
Do zobaczenia we wrześniu!
Asia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz